-Niestety ludzie mają nad nami przewagę.-odparłam-a my nic nie możemy na to poradzić.
-Masz racje.-przytknął Shdow.Weszliśmy w jedną z węższych bocznych alejek.Nagle z za zakrętu przed nami wyszły dwa psy jeden przypominający rasą boksera,a drugi owczarka niemieckiego.Mioałam przecucie,że szykują się kłopoty.Miałam racje.Z nami pojawiły się jeszze dwa psy.Raczej i one nie były przyjaźnie nastwione.Zaczełam się bać.Ih było czterech,a nas dwoje z czego ja miałam nie wygojon ranę i nie byłam w stanie walczyć.Razem Shadowem próbowaliśmy przejść obok,ale psy nas nie przepusciły.
-A do kont to?-zapytł jeden z nich.Shadow nic nie odpowiedział,ja tylko się skuliłam i już miałam się odwrucić,gdy przedemną pojawił się trzeci pies.
-Jaka ładna lalunia,szkoda,że zadaje się z niewłaściwymi psami.-skomętował to ten trzeci pies i wyszczerzył kły.Podeszłm bliżej Shdowa,bałm się.
-Kto to jest?-szepnęłam drżący głosem
-To Londyński gang psów,nasi wrogowie.-odparł Shadow równiez szeptem.
-Co teraz zrobimy?Oni raczej nie chcą nas aprosić na imprezę.-powieziałam jeszce brdziej przerażona.
-...
<Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz