Nie mówiąc już nic dałem jej znak, że ma iść za mną. Pokierowałem ją do dość ciemnej uliczki, przeskoczyłem przez płot i spojrzałem za siebie. Zapomniałem o jej łapie... podszedłem z powrotem do płotu po czym uchyliłem jedną z desek. Zirytowana i zdenerwowana Cristine przeszła obok mnie. Rozejrzała się dookoła. Byliśmy na stacji kolejowej.
<Cristine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz