poniedziałek, 9 grudnia 2013

Od Rilly do Louis'a cd

-Biedaku...- powiedziałam współczując mu- Ale w sumie... Na pierwszy rzut oka wszystko z tobą w porządku i to nawet lepszym, niż u niektórych psów, które znam. Z tego co zdążyłam zauważyć nic nie przeszkadza ci w normalnym życiu. Moim zdaniem warto się z tego cieszyć 
-Cieszę się, że nic poważniejszego mi się nie stało podczas tej walki z ochroniarzem, ale... 
-Zaczekaj, czy tylko ja wiem o tym, że masz całkiem dobry wzrok?- zapytałam przerywając mu.
-Tak, tylko ty. Nie mówiłem o tym nawet Harry'emu- wyznał.- A czemu pytasz?
-Wydaje mi się, że nie tylko ja... Wiem, że pewna suczka śledzi każdy twój ruch i... Sekundkę...- powiedziałam i wybrałam się za najbliższe drzewo, gdzie jak się spodziewałam stała moja kochana siostrzyczka i podsłuchiwała naszą rozmowę. Trochę na nią nakrzyczałam po czym wróciłam z nią do Louisa.
-Josephine?!- wykrzyknął nieco zdziwiony- Co ty tutaj robisz?!
-Och, ja...- powiedziała Joseph, kładąc uszy po sobie i opuszczając głowę- Przepraszam Louis... Ja po prostu...
-Josephine...


(Louis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz